Co to jest Samoorganizacja?
Aby zrozumieć sens samoorganizacji, musimy właściwie określić czym jest organizacja, jakie są cele jej działalności i jaką rolę w tym wszystkim stanowi człowiek. Czy najważniejszy jest zysk, rozumiany przez środki finansowe? Czy może celem nadrzędnym są wartości, a zyski firmy służą jedynie realizacji tego celu? Odpowiedź na to pytanie stanowi o długowieczności organizacji.
Wraz ze wzrostem uprzemysłowienia i idącymi za tym zmianami społecznymi narastały podziały w społeczeństwie – bogaci stawali się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Dzięki podniesieniu wydajności pracy m. in poprzez analizę procesów produkcji i ich optymalizację dobra materialne stały się bardziej dostępne, a pracownicy bardziej produktywni. Pomimo postępu technologicznego na bardzo długi czas zaniechano podejmowania głębszej analizy problemu właściwego, sensownego zarządzania pracownikami.
W zasadzie do dziś funkcjonuje klasyczny sposób postrzegania roli jednostki w organizacji. Bazuje się na układzie przełożony – poddany, kierownik – pracownik. Narzędzia służące do motywacji są rozwiniętą formą klasycznej metody kija i marchewki. Służą zapewnieniu nam szczęścia hedonistycznego – takiego, które syci nas tak długo, jak długo możemy je konsumować. Pochodzi z zewnątrz i jest ulotne.
Klucz do szczęścia. W pracy. I w życiu.
Aby żyć i pracować z sensem musimy dążyć do szczęścia gratyfikacyjnego. Takiego, które płynie z nas. Osiągamy je budując jego źródło, a ono syci nas często przez całe życie. Podstawą i kluczem do osiągnięcia tego celu są pozytywne, empatyczne i oparte na zaufaniu relacje z innymi ludźmi. Podobnie jest z budowaniem organizacji turkusowej – bez zaufania, empatii, pozytywnego nastawiania nie jesteśmy w stanie osiągnąć etapu, w którym możemy mówić o samoorganizacji.
Warto się męczyć?
Droga do turkusu nie jest łatwa. Niezależnie od tego, czy modyfikujemy istniejącą organizację,czy też tworzymy organizację od podstaw musimy w większości przypadków rozpocząć od rewolucji w naszych głowach. Nie tylko w sferze zawodowej – w życiu prywatnym również. Zmiany nigdy nie należą do przyjemnych. Zawsze wymagają od nas wyjścia ze strefu komfortu, podjęcia wysiłku. A co jeśli dodatkowo musimy doprowadzić do zmian w mentalności naszych dawnych pracowników? Mówię dawnych, gdyż w organizacji turkusowej nie ma stanowisk, podziałów, układu przełożony-podwładny.
Wybór jest Twój!
Czy gra jest zatem warta świeczki? Bezapelacyjnie tak – pozytywne skutki tej przemiany zaprocentują szybciej, niż byśmy się tego spodziewali.
Michał | mocujemy.pl